piątek, 2 marca 2012

1.


Pamiętam to doskonale. Tak, jakby zdarzyło się to wczoraj, ale w gruncie rzeczy było to bardzo dawno. Dzisiaj mamy rok 2012, rok zagłady, ale cofnijmy się parę lat do tyłu, do roku 2002. Dziesieć lat temu miałam tylko sześć lat. W mojej pamięci utkwił jeden, bardzo ważny dzień. Pamiętam, że dochodził poranek, bardzo ciepły i przyjemny dzień. Budziła mnie mama do przedszkola. Tak, tak, moja mama. Tylko ją znam i bardzo kocham. Swojego taty nie znałam i do tej pory go nie znam. Nie wiem kim jest. Nie wiem jak wygląda, jaki jest, czy byłby ze mnie dumny. Nie wiem. Ale nie będę się tym zadręczać, nigdy więcej do tego już nie dojdzie. Wróćmy do tego co wydarzyło się tego rana. Wstałam niechętnie, zjadłam przyszykowane przez mamę śniadanie i czekałam na nią, aż przebierze mnie w śliczną, różową sukienkę, zaplecie warkocza i zawiążę go śliczną wstażką. Potem mama zawiozła mnie do przedszkola. Były tam śpiewy z przemiłą nauczycielką, która zawsze była wzorem do naśladowania. Grała na fortepianie tak ślicznie, że ja tylko siedziałam i podpierałam się rękami o brodę i wsłuchiwałam się w te delikatne nuty. To przez nią nauczyłam się grać na fortepianie i dzisiaj także śpiewam. Pamiętam też, że wtedy zapukał ktoś do sali. Była to śliczna, ciemnowłosa kobieta, przy której boku stał mały chłopiec. Stał z szerokim, ale nieśmiałym uśmiechem, rozglądając się gdzie popadnie. Był wysoki jak na swój wiek, ale nie najwyższy. Na jego głowie lśniła burza brązowych loczków, które non stop poprawiał i przeczesywał palcami. Gdy się uśmiechał pokazywał śliczne, śnieżnobiałe ząbki, a na jego polikach były widoczne dołeczki. Był tak bardzo słodki. Jego mama, teraz wiem, że jest to Anne, tego dnia zapisała go do przedszkola, do mojej grupy. Tam, codziennie od rana do prawie wieczoru spędzaliśmy ze sobą czas. Z dnia na dzień poznawaliśmy się lepiej i bliżej. Potem chodziliśmy razem do podstawówki, do dalszych szkół i tak zaczęła się nasza mocna przyjaźń.
Dzisiaj, pisząc to w swoim pamiętniku, wspominając tą chwilę uśmiecham się jak szalona sama do siebie pod nosem. Jestem dumna z tego, że poznałam tak świetnego chłopaka, mojego najlepszego przyjaciela, Harry`ego Stylesa. Zawsze jest ze mną w najtrudniejszych chwilach. To on ze mną płacze, śmieje się, a także idzie żwawo przez świat, nie zważając na innych.
Dzisiaj, dnia 1 lutego mamy oboje szesnaście lat. Połączyła nas nie tylko data urodzin, ale i muzyka. Od roku gramy w zespole i staramy sie wybić ponad nasze marzenia o sławie. Razem ze mną i Hazzą, w zespole grają nasi przyjaciele, a mianowicie Louis Tomlinson, Niall Horan, Zayn Malik i Liam Payne. Nasz zespół nazywa się One Direction. Nie wiem czy dam sobie radę jako sama jedna dziewczyna z chłopakami.
Nazywam się Leslie Lane i będę opisywać życie z pięcioma chłopakami i w zespole i w życiu codziennym. Parę lat temu miałam trudne życie, spotkania z psychologami ze względu na tatę. To przez Niego się sypałam i miałam problemy, ale teraz to się zmieniło. Wyrosłam na silną i dzielną dziewczynę, która teraz w swoim życiu da sobie na pewno radę.
Zapraszam do mojego świata, zapewne każdy znajdzie w nim coś dla siebie.

______________________
KOCHANI !
To mój pierwszy rozdział. Właśnie tak wyglądało to w mojej głowie. Mam nadzieję , że się podoba.  : )
Następne rozdziały bd się starała dodawać dość regularnie i bez dłuższych przerw.
Directionerka.

1 komentarz:

  1. Super rozdział ,błędów nie wypatrzyłam :) Nie jest chaotycznie :) tylko tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń